Chcąc nie chcąc idę za ciosem i piszę skromny tekst na temat filmu, który kilka dni temu trafił do kin. Każdy już słyszał o wielkim hicie "50 twarzy Greya", kto nie słyszał niech się cieszy.
Wszystko się zaczęło od malutkiej książeczki, którą żadne wydawnictwo nie chciało wydać ani zredagować. Co się dziwić, prosta książka napisana przez najzwyklejszą kurę domową dla kur domowych. Co mogę o tym powiedzieć, przeczytałam i mogę stwierdzić iż jest to zwykły "erotyk" dla klasy nie pracującej, a siedzącej w domu. Tak jak większość recenzentów stwierdziło: Zwykły pornos dla mamusiek, które nie mają własnego życia. I ja się pod tym podpisuję, książka jest idealna dla kobiet, które:
> są pochłonięte utrzymaniem domu w czystości,
> pilnowaniem gromadki dzieciaków, które tylko czekać aż coś sknocą
> robieniem kanapek dla niesfornego męża który boi się noża kuchennego
> nie mają własnego życia erotycznego tylko raz w roku na święta szybki numerek z mężem byle się nie zmęczyć.
Jeśli masz już wymagania na temat książki nie sięgaj po to Twój umysł przesanie jasno myśleć!
Co do filmu to... To tyle, możecie sobie dopisać co chcecie ale szkoda słów na to. Poszłam z koleżankami na to bo w sumie była to nasza umowa od pierwszej klasy, kiedy się poznałyśmy i przeczytałyśmy tą "przecudowną" książkę. Najbardziej pamiętam z kina to miny wszystkich chłopaków, którzy poszli ze swoją drugą połówką na ten CHŁAM. Byli zagubieni, a ich oczy wręcz krzyczały o pomoc!
W kinie tłumy mimo bardzo późnej pory i MY, czyli czwórka nieogarniętych osiemnastolatek, które poszły na film bo nie miały nic lepszego do roboty.
Gra aktorska głównej bohaterki wymagała dużo... praktyki? Nie wiem jak to nawet określić. Sceny łóżkowe były tak beznadziejne, że lepiej już by było puścić najtańszego pornosa, a by wyszło na to samo. Widać było, że Dakota Johnson starała się by być seksowną i namiętną kochanką, ale kopulujące się pieski za oknem już są bardziej namiętne niż ona. (Nie, nie mam zapędów zoofila) Jako Ana, no nawet była podobna, drobna i skromna dziewczyna o naturalnej urodzie, ale... Właśnie te ale. Ale zachowująca się jak aktorka porno za 50groszy. Zostaje jeszcze nasz mr Grey. Elegancki biznesmen z zamiłowaniem do sado-maso. Jamie Dornam widać było w jego oczach, że gardził swoją koleżankę po fachu, a dawanie jej klapsów dawało satysfakcję. Co mogę powiedzieć? Każdy ma swoje zboczenie, ale sceny opisane w książce a pokazane w filmie to niebo a ziemia. W sumie to dla nich poszłam na ten film, byłam ciekawa jak zekranizują słynne sceny łóżkowe Anastazji Steele i Christiana Grey'a. Szału nie było staniki też nie latały, ale było za to mase śmiechu i dużo paplaniny, któa wiązała się z porównywaniem książki i filmu. Wybaczcie ludzie!
Mam nadzieję, że ofiary tej produkcji na kolejne części to pośle egzorcystę zamias siebie ;)
Wszystko się zaczęło od malutkiej książeczki, którą żadne wydawnictwo nie chciało wydać ani zredagować. Co się dziwić, prosta książka napisana przez najzwyklejszą kurę domową dla kur domowych. Co mogę o tym powiedzieć, przeczytałam i mogę stwierdzić iż jest to zwykły "erotyk" dla klasy nie pracującej, a siedzącej w domu. Tak jak większość recenzentów stwierdziło: Zwykły pornos dla mamusiek, które nie mają własnego życia. I ja się pod tym podpisuję, książka jest idealna dla kobiet, które:
> są pochłonięte utrzymaniem domu w czystości,
> pilnowaniem gromadki dzieciaków, które tylko czekać aż coś sknocą
> robieniem kanapek dla niesfornego męża który boi się noża kuchennego
> nie mają własnego życia erotycznego tylko raz w roku na święta szybki numerek z mężem byle się nie zmęczyć.
Jeśli masz już wymagania na temat książki nie sięgaj po to Twój umysł przesanie jasno myśleć!
Co do filmu to... To tyle, możecie sobie dopisać co chcecie ale szkoda słów na to. Poszłam z koleżankami na to bo w sumie była to nasza umowa od pierwszej klasy, kiedy się poznałyśmy i przeczytałyśmy tą "przecudowną" książkę. Najbardziej pamiętam z kina to miny wszystkich chłopaków, którzy poszli ze swoją drugą połówką na ten CHŁAM. Byli zagubieni, a ich oczy wręcz krzyczały o pomoc!
KOBIETY DLACZEGO TO ZROBIŁYŚCIE OSOBIE KTÓRĄ TAK KOCHACIE?!
W kinie tłumy mimo bardzo późnej pory i MY, czyli czwórka nieogarniętych osiemnastolatek, które poszły na film bo nie miały nic lepszego do roboty.
Gra aktorska głównej bohaterki wymagała dużo... praktyki? Nie wiem jak to nawet określić. Sceny łóżkowe były tak beznadziejne, że lepiej już by było puścić najtańszego pornosa, a by wyszło na to samo. Widać było, że Dakota Johnson starała się by być seksowną i namiętną kochanką, ale kopulujące się pieski za oknem już są bardziej namiętne niż ona. (Nie, nie mam zapędów zoofila) Jako Ana, no nawet była podobna, drobna i skromna dziewczyna o naturalnej urodzie, ale... Właśnie te ale. Ale zachowująca się jak aktorka porno za 50groszy. Zostaje jeszcze nasz mr Grey. Elegancki biznesmen z zamiłowaniem do sado-maso. Jamie Dornam widać było w jego oczach, że gardził swoją koleżankę po fachu, a dawanie jej klapsów dawało satysfakcję. Co mogę powiedzieć? Każdy ma swoje zboczenie, ale sceny opisane w książce a pokazane w filmie to niebo a ziemia. W sumie to dla nich poszłam na ten film, byłam ciekawa jak zekranizują słynne sceny łóżkowe Anastazji Steele i Christiana Grey'a. Szału nie było staniki też nie latały, ale było za to mase śmiechu i dużo paplaniny, któa wiązała się z porównywaniem książki i filmu. Wybaczcie ludzie!
Mam nadzieję, że ofiary tej produkcji na kolejne części to pośle egzorcystę zamias siebie ;)
Też bylam na tym filmie,ale słaby w proownaniu do ksiazki ;d
OdpowiedzUsuńAle zobaczymy jak bedawygaldac ich nastepne czesci filmow bo maja wyjsc do kin ;d
Świetny blog ;d
Zajrzeć możesz też do mnie:D
http://willbesmile.blogspot.com/
świetnyy post! <3 obserwuję a ty ? :) :*
OdpowiedzUsuńhttp://tyska-martyska-blog.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń