Cel podróży - JEST!
Bilety - SĄ!
Spakowane walizki - BRAK
Pakowanie się to chyba najgorsza przyjemność z całego wyjazdu, no i rozpakowywanie. Sama już jutro wyjeżdżam i przechodzę przez ten sam kryzys co zabrać... Poczytałam kilka poradników i z własnego doświadczenia wiem ile jest z tym zabawy by nie przesadzić z ubraniami i o niczym nie zapomnieć.
No to zaczynamy zabawę z pakowaniem walizek!
Zacznijmy najlepiej od listy. Kilka dni czy tydzień przed wyjazdem robię listę rzeczy, które muszę zabrać. Zazwyczaj się składa z dwóch kolumn gdzie w jednej piszę ubrania a w drugiej kosmetyki/leki. Dobra lista to podstawa! Pozwala "zobaczyć" ile tego mniej więcej wyjdzie i ewentualnie co dokupić. Mając taką listę wiem czy wszystkie najważniejsze aspekty poruszyłam i o niczym nie zapomnę choć i tak wiem, że z tej listy ujmę ponad połowę rzeczy. Najważniejsze jest to by się nie zgubić w tym wszystkim i mieć uporządkowane myśli.
Co na takiej liście musi się znaleźć? Majtki, skarpetki to chyba podstawa ale nie opłaca się brać 10 par na każdy dzień tygodnia. Jak jedziesz na Majorkę czy do Chorwacji wystarczą 5 par- zawsze można to sobie przeprać i przy temperaturze 30 stopni wyschną raz dwa. Kilka koszulek, które też szybko przeschną bo po co dźwigać dodatkowe 5 bluzek z czego i tak będziesz w 4 chodzić. Wszystko zależy od miejsca w jakim będziesz, w górach śliczne sandałki od Chanel się nie nadadzą natomiast ciężkie trekingi lub dobre adidasy będą w sam raz. Nad morzem raczej przyda się zwykła foliowa peleryna za 5zł z Tesco niż prawdziwa kurtka przeciw deszczowa. Wakacje w mieście? Sandałki, trampki wystarczą w zupełności! Ja uznaję zasadę im mniej tym lepiej! Jeśli jedziesz do znajomych nie musisz się już martwić dodatkowymi ciuchami na przebranie - zawsze mogą ci pomóc.
Dwa dni do wyjazdu! Ja wykładam wszystko z tejże listy na łóżko. Wtedy już mam w 100% zobrazowane czy aby wszystko mam. Zazwyczaj jest tego bardzo dużo a do plecaka lub walizki no.. nie wszystko wejdzie. W takim wypadku odejmuje nie potrzebne rzeczy. Po co mi dwa swetry skoro mogę polar zabrać. Zostaje jeden sweter na wypadek jak się zachce w nocy gdzieś wyjść na miasto a będzie ciepło. Bieliznę też ograniczam, latem jest cieplutko i zawsze można to przeprać i powiesić na słoneczku i tego samego wieczora ściągnąć. Biorę bardzo praktyczne rzeczy, nic takiego typowo na imprezę bo wiem, że robiąc całodniowy obchód miasta czy gór nie będzie mi się chciało iść i tańczyć całą noc. Buty, są to 3 pary: wygodne sandały (najlepiej z regulowanymi paskami), trampki i cięższe buty (jeśli planuje wypad w góry). Najlepiej żeby wszystko było już rozchodzone i sprawdzone bo nie chcemy takich wypadków, że po godzinie mamy całe pięty zdarte do krwi. Wiadomo kurtka przeciw deszczowa, bluza rozpinana kilka koszulek na krótki rękaw i na ramiączka. To chyba są moje podstawy. No i kosmetyki... Mały żel pod prysznic i szampon ręcznik wszystko co jest potrzebne do mycia i najlepiej by było to malutkie i jak najmniej miejsca zajmowało. JA raczej robię lekki makijaż głównie z mojego lenistwa więc tusz i kredka w zupełności mi starczą.
No i najgorszy rytuał - PAKOWANIE. U mnie zawsze jest to plecak, wygodny poręczny wszystko się zmieści. Jedyny minus - wszystko się niestety gniecie. Na samą górę daję piżamy, kosmetyczkę i ręcznik. Różnie to bywa kiedy dojedziemy na miejsce, czasem jest to południe czasem środek nocy ale zawsze to u mnie jest na górze. Później bluzki, spodnie, polar.. Gdzieś tam z boku ulokowane są jakaś para butów i wszystko. Spakowana jestem a wyjazd!
W walizce nieco to inaczej wygląda ale sens ma taki sam. Na wierzch ręcznik kosmetyczka i piżamki a później reszta. Plusem walizki jest to że widać co gdzie jest no ale niestety nie mam malutkiej walizeczki tylko dużą. Do bagażu podręcznego zawsze wrzucam leki! Nigdy nic nie wiadomo co się może stać. Później chusteczki jakieś słuchawki, portfel i krem do rąk. Nie zapomnijcie o książce i jakimś dzienniku wypraw ;)
Chyba wszystko spakowane to teraz miłej podróży i bawcie się dobrze na wakacjach!!!
Bilety - SĄ!
Spakowane walizki - BRAK
Wakacje rozpoczęte w 100% teraz tylko spakować walizki i ruszamy w świat!
No to zaczynamy zabawę z pakowaniem walizek!
Zacznijmy najlepiej od listy. Kilka dni czy tydzień przed wyjazdem robię listę rzeczy, które muszę zabrać. Zazwyczaj się składa z dwóch kolumn gdzie w jednej piszę ubrania a w drugiej kosmetyki/leki. Dobra lista to podstawa! Pozwala "zobaczyć" ile tego mniej więcej wyjdzie i ewentualnie co dokupić. Mając taką listę wiem czy wszystkie najważniejsze aspekty poruszyłam i o niczym nie zapomnę choć i tak wiem, że z tej listy ujmę ponad połowę rzeczy. Najważniejsze jest to by się nie zgubić w tym wszystkim i mieć uporządkowane myśli.
Co na takiej liście musi się znaleźć? Majtki, skarpetki to chyba podstawa ale nie opłaca się brać 10 par na każdy dzień tygodnia. Jak jedziesz na Majorkę czy do Chorwacji wystarczą 5 par- zawsze można to sobie przeprać i przy temperaturze 30 stopni wyschną raz dwa. Kilka koszulek, które też szybko przeschną bo po co dźwigać dodatkowe 5 bluzek z czego i tak będziesz w 4 chodzić. Wszystko zależy od miejsca w jakim będziesz, w górach śliczne sandałki od Chanel się nie nadadzą natomiast ciężkie trekingi lub dobre adidasy będą w sam raz. Nad morzem raczej przyda się zwykła foliowa peleryna za 5zł z Tesco niż prawdziwa kurtka przeciw deszczowa. Wakacje w mieście? Sandałki, trampki wystarczą w zupełności! Ja uznaję zasadę im mniej tym lepiej! Jeśli jedziesz do znajomych nie musisz się już martwić dodatkowymi ciuchami na przebranie - zawsze mogą ci pomóc.
Dwa dni do wyjazdu! Ja wykładam wszystko z tejże listy na łóżko. Wtedy już mam w 100% zobrazowane czy aby wszystko mam. Zazwyczaj jest tego bardzo dużo a do plecaka lub walizki no.. nie wszystko wejdzie. W takim wypadku odejmuje nie potrzebne rzeczy. Po co mi dwa swetry skoro mogę polar zabrać. Zostaje jeden sweter na wypadek jak się zachce w nocy gdzieś wyjść na miasto a będzie ciepło. Bieliznę też ograniczam, latem jest cieplutko i zawsze można to przeprać i powiesić na słoneczku i tego samego wieczora ściągnąć. Biorę bardzo praktyczne rzeczy, nic takiego typowo na imprezę bo wiem, że robiąc całodniowy obchód miasta czy gór nie będzie mi się chciało iść i tańczyć całą noc. Buty, są to 3 pary: wygodne sandały (najlepiej z regulowanymi paskami), trampki i cięższe buty (jeśli planuje wypad w góry). Najlepiej żeby wszystko było już rozchodzone i sprawdzone bo nie chcemy takich wypadków, że po godzinie mamy całe pięty zdarte do krwi. Wiadomo kurtka przeciw deszczowa, bluza rozpinana kilka koszulek na krótki rękaw i na ramiączka. To chyba są moje podstawy. No i kosmetyki... Mały żel pod prysznic i szampon ręcznik wszystko co jest potrzebne do mycia i najlepiej by było to malutkie i jak najmniej miejsca zajmowało. JA raczej robię lekki makijaż głównie z mojego lenistwa więc tusz i kredka w zupełności mi starczą.
No i najgorszy rytuał - PAKOWANIE. U mnie zawsze jest to plecak, wygodny poręczny wszystko się zmieści. Jedyny minus - wszystko się niestety gniecie. Na samą górę daję piżamy, kosmetyczkę i ręcznik. Różnie to bywa kiedy dojedziemy na miejsce, czasem jest to południe czasem środek nocy ale zawsze to u mnie jest na górze. Później bluzki, spodnie, polar.. Gdzieś tam z boku ulokowane są jakaś para butów i wszystko. Spakowana jestem a wyjazd!
W walizce nieco to inaczej wygląda ale sens ma taki sam. Na wierzch ręcznik kosmetyczka i piżamki a później reszta. Plusem walizki jest to że widać co gdzie jest no ale niestety nie mam malutkiej walizeczki tylko dużą. Do bagażu podręcznego zawsze wrzucam leki! Nigdy nic nie wiadomo co się może stać. Później chusteczki jakieś słuchawki, portfel i krem do rąk. Nie zapomnijcie o książce i jakimś dzienniku wypraw ;)
Chyba wszystko spakowane to teraz miłej podróży i bawcie się dobrze na wakacjach!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz