24.6.15

Powrót

Są miejsca na ziemi gdzie każdy by chętnie powrócił. Jak wiecie jestem wielką fanką podróży i zwiedzania nowych miejsc, lecz ja też mam miejsca które zapadły mi głeboko w sercu i nie potrafię o nich od tak zapomnieć. Wydawać się mogło, że byłam tam zaledwie wczoraj a dzielą mnie lata od tego. Dla niektórych mogą być to błache wycieczki co każdy kto ma kasę może pojechać. Dla mnie mają ona wartość sentymentalną, spełnienia marzenia i zrodzenie nowego.
Każdy ma swoje miejsce w świecie gdzie by mógł wracać i wracać lub zostać tam na zawsze. Choć nie powiem, dla kogoś innego takie miejsce to komputer lub osiedlowy dance club. Tacy ludzie są dla mnie nudni, co wolą swoje pieniądze wydać na sobotni wieczór w barze lub na grę (ew. na dodatki do gry), a później marudzą, że świata nie widzieli. Nie powiem, rozumiem osoby, które ledwo wiążą koniec z końcem ale i tak mimo wszystko gdzieś wyjadą.

Wybrałam trzy miejsca na świecie, do których bym powróciła. Nawet jakbyście mi zapewnili lot i dali pieniądze w łapę to bym ruszała!!



Na trzecim miejscu jest.... Hiszpania,
a mianowicie kurort w prowincji Girona w Katalonii - Blanes. Od tego miejsca wszystko się zaczeło. Moja miłość do podrózy. Miałam wtedy 9 czy 10 lat, na  tydzień przed wakacjami złamałam ręke, a miały być to moje pierwsze zagraniczne wczasy. Pamiętam, tą podróż, te tunele w górach, puste pola przy autostradzie... Dla mnie, dla dziecka było to coś niesamowitego, choć dawałam mojej babci siętam we znaki. To właśnie tam wszystko się zmieniło o 180• Tam widziałam na żywo delfiny (dla dzieciaka to spełnienie wszystkich marzeń), zwiedziłam historyczne miasto (co o nim wiedziałam tylę, że nazywa się Barcelona). To jest właśnie miejce do którego bym chciała powrócić. Głównie dlatego by zobaczyć na nowo to co za dziecka widziałam.






Na drugim miejcu jest... Wiedeń.
Czemu Wiedeń? Bo to była moja pierwsza wyprawa z ojcem za granice. Akurat z tatą jestem bardziej związana niż z mamą, wiele się rzeczy w moim życiu działo co sprawiło, że prawie ten kontakt by zanikł. Dlatego Wiedeń jest takim miejcem gdzie chce znowu tam być. Jestem bardzo sentymentalną osobą i ta wycieczka wywarła na mnie dużą zmianę emocjonalną i podejścia do wszystkiego. Choć i w mieście się zakochałam. Kraków, Warszawa, Wrocław czy nawet Gdańsk się chowa przy tym. Duże miasto zmieszane z erą carów ze współczesnością. Wow. Ulica idealna dla zakupocholiczek - Zara, Armanii, Chanel czego dusza zapragnie. Piękne ogrody księżnej Sissi (dzieci historię trzeba powtórzyć)  no i jej pałac. Muzeum Historii Naturalnej - największe muzeum jakie kiedykolwiek widziałam. Byliśmy tam chyba ok. 2h i może zwiedziliśmy 1/4 tego co tam było.











Na pierwszym miejcu jest... i tu się zaczyna problem Łeba.
Tak, miasteczko położone nad Bałtykiem. Dlaczego? Bo od dziecka, jak miałam może 4-5 lat jak z dziadkami, później z tatą i znowu z dziadkami tam byłam. Jeździłam tam głównie z przyczyn zdrowotnych. Mam wade krtani i przez co non stop jestem chora do tego potęguje alergia na wszystko i na nic. Te miejsce ma magię taką, że jak rozmawiamy o wakacjach gdzie pojechać pierwsze pada Łeba. Bardzo bym chciała znowu tam pojechać, znowu zobaczyć wydmy, znowu jeść gofry z cukrem pudrem i chodzić po plaży z piórkami od ptaków.  Może to się wydać śmieszne ale naprawdę jak za dzieciaka byliście gdzieś gdzie wracacie wspomnieniami tam, a wszystkiego innego nie pamiętacie to jest to miejsce powrotu.

*

 
*

 
*

 
*Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony "Pinterest"
Reszta zdjęć pochodzi z osobistej kolekcji


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz